Ci, którzy znają się na samochodach, nie mają wątpliwości. Chodzi o terenową limuzynę ze wszystkimi bajerami. - Land rover defender tej klasy to koszt 220-230 tys. zł - ocenia Michał Anioła z warsztatu samochodowego we Wrocławiu. A jeep commander dla 7 osób może kosztować nawet 300 tys. zł. - Może burmistrz chce auto, dzięki któremu będzie mógł zwiedzać tereny powodziowe, jak znowu nas zaleje? - przypuszczają z przekąsem jelczanie.
Henryk Ziemba i Antoni Maczuga z ul. Leśnej uważają, że taki wydatek to nieprzyzwoitość w sytuacji, gdy gmina jeszcze nie doszła do siebie po zeszłorocznej powodzi. - Już lepiej nową karetkę pogotowia kupić, a nie taki samochód - twierdzą.
Burmistrz Kazimierz Putyra zapewnia, że przetarg z taką specyfikacją zostanie unieważniony, bo zamówienie miało dotyczyć busa na 7 osób, z mocnym silnikiem i napędem na 4 koła, z poduszkami i kurtynami powietrznymi. - Na zakup tego samochodu mamy przeznaczone w budżecie 170 tys. zł - tłumaczy burmistrz. Podkreśla, że samochód ma służyć przewozom przede wszystkim młodzieży i kombatantów przez całą gminę, która obejmuje aż 15 sołectw i 7 szkół. Najważniejszy wymóg to moc i bezpieczeństwo jazdy.
- Gdy tylko dowiedziałem się, jak wygląda specyfikacja przetargu, od razu podjąłem decyzję o unieważnieniu go - zapewnia. Jego zdaniem, do nieporozumienia doszło z powodu nadgorliwości pracownika urzędu. Nowy przetarg ma zostać ogłoszony lada dzień.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?