Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec dramatu w Kenii. "Uwięziona" turystka wylądowała we Wrocławiu

ADA
Koniec dramatu turystki w Kenii. Jeleniogórzanka wróciła do domu
Koniec dramatu turystki w Kenii. Jeleniogórzanka wróciła do domu zdjęcie ilustracyjne / naszemiasto
Informowaliśmy o dramacie jeleniogórzanki "uwięzionej" w Kenii i dramatycznej walce jej córki o to, by wróciła do kraju. Sytuacja przypominała sprawę Magdaleny Żuk z Bogatyni, która utknęła w Egipcie, gdzie zmarła. I w jednym i w drugim przypadku kobiety nie mogły wrócić do domu ze względu na swoje dziwne zachowanie. Na pokład rejsowych samolotów nie pozwalali im wsiąść miejscowi lekarze. Na szczęście jeleniogórzance udało się wrócić do domu.

Jak informuje Muzyczne Radio z Jeleniej Góry, turystce udało się wydostać z Kenii i wrócić do Polski. Na stronie zrzutka.pl wyłączono też zbiórkę pieniędzy na specjalny lotniczy transport medyczny, który miał zabrać Dolnoślązaczkę do kraju. Zbiórkę zorganizowała córka uwięzionej turystki. Na jej dramatyczną relację o położeniu mamy w Kenii odpowiedziało wiele osób poruszonych historią. Udało się uzbierać ponad 162 tysiące złotych.

Jak opowiada brat pani Danuty na antenie Muzycznego Radia, udało się znaleźć lekarzy, którzy polecieli po jego siostrę do Kenii w sobotę, choć jak opowiada, wielu odmówiło udziału w takim przedsięwzięciu. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i kobieta dziś rano (poniedziałek 21 stycznia) wylądowała na lotnisku we Wrocławiu.

Jest też zaopatrzona medycznie. Teraz zajmą się nią lekarze w Polsce.

Tak pisaliśmy o sprawie kilka dni temu

Pojawiły się głosy, że sytuacja przypomina sprawę Magdaleny Żuk, która tragicznie zginęła w Egipcie. Tym razem mieszkanka Jeleniej Góry wraz ze swoim partnerem wybrała się na odpoczynek w Kenii.

- Jej zachowanie wskazuje na problemy psychiczne, które nigdy wcześniej nie występowały, a zostały zdiagnozowane przez lekarza ogólnego. Moja mama wraz ze swoim partnerem są wożeni po różnych szpitalach, które naliczają ogromne opłaty za rzekome leczenie. Część szpitali w ogóle odmówiła przyjęcia. Nikt o niczym nie informował, o tym co się dzieje i jakie należy podjąć słuszne kroki - informowała córka kobiety na stronie zrzutka.pl

Według dramatycznej relacji kobiety, jej mama jest obecnie pod wpływem leków uspokajających.

- Zamiast uspokoić powodują pobudzenie, agresję, wahania nastroju - od pobudzenia i euforii do dziwnych stanów lękowych. Występują również urojenia - pisała kobieta.

- Stan zdrowia z dnia na dzień pogarsza się, dlatego musimy jak najszybciej sprowadzić mamę do kraju. Ubezpieczyciele nie chcą pokryć kosztów leczenia, powołując się na wyłączenia. Lekarze nie dają zezwolenia na lot rejsowy, dlatego potrzebny jest specjalny transport medyczny (tzw. karetka powietrzna), a to koszt kilkuset tysięcy złotych. Nawet jeżeli faktycznie moja mama ma problemy psychiczne, a nie jak podejrzewamy - jest pod wpływem podejrzanych substancji - to w Kenii nie ma specjalistów z branży psychiatrycznej, którzy mogliby udzielić fachowej pomocy. Istnieje również podejrzenie, że jest to zapalenie mózgu, ale w tym kierunku nie zostały jeszcze zrobione dokładne, specjalistyczne badania. Robimy wszystko co w naszej mocy, aby im pomóc! Liczy się każda złotówka - apelowała córka kobiety.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto